Na efekt przyszło nam czekać dość długo, na finiszu największym problemem stało się zgranie terminów modela, fotografa i znalezienie odpowiedniego miejsca. Ale w końcu udało się. I to jak.
Dwurzędówka to styl sam w sobie rzadko spotykany, kojarzący się z ubraniem formalnym (choć to nie do końca poprawna interpretacja).
Moja interpretacja dwurzędówki jest inna. To ani biurowy codzienny garnitur, uniform bankowca czy urzędnika (takie skojarzenia budził kilka dekad temu), ani mundur koronowanych głów, które ulubiły je sobie w kolorze navy.
Dla mnie dwurzędówka to po prostu power suit. Mężczyzna ma kilka sposobów żeby zamanifestować swoją pozycję, żeby pokazać innym mężczyznom, kto tu jest samcem alfa. Dwurzędówka to jeden z nich.
Ale dlaczego? Wytłumaczenie ekonomiczne jest archaiczne i mnie nie przekonuje (na dwurzędówkę potrzeba więcej materiału), wytłumaczenie psychologiczne już bardziej. Dwurzędówka podkreśla męską figurę. Podkreśla barki, pomaga stworzyć sylwetkę V, podkreśla czy wręcz tworzy symetrię, a to wszystko kojarzy się ze siłą.
Filozofowanie? Myślę, że ludzie ciągle odbierają się na tym poziomie. Nie do końca wyszliśmy z jaskini.
Dla stworzenia właściwych proporcji dwurzędówki kluczowe jest umieszczenie guzików. Nie tylko ich wysokość, ale rozstaw właśnie. Mówimy tu głównie o czterech guzikach (z czego dwa są funkcjonalne) na brzuchu.
Jeśli tworzą prostokąt o dłuższych horyzontalnych bokach, poszerzą optycznie osobnika w problematycznym dla wielu mężczyzn obszarze brzucha i bioder. Taka proporcja będzie dobra dla mężczyzn bardzo wysokich i szczupłych, ewentualnie tych o bardzo szerokich barkach i wąskiej talii. „Poszerzenie” w talii pomoże stworzyć efekt proporcjonalnej sylwetki.
Za to mężczyźni którym natura poskąpiła idealnych proporcji, o ile zdecydują się na dwurzędówkę, powinni zwrócić uwagę na to by guziki były rozstawione bliżej siebie na szerokość. Przestudiujcie zdjęcia gwiazd kina ze złotej ery Hollywood. Zobaczycie jak różni się dwurzędówka Humphreya Bogarta i Carego Granta choćby.
Ale wracając do zamówienia z sesji. Efekt finalny powstał w wyniku dyskusji między klientem, który wyjątkowo szczegółowo wiedział czego chce, a krojczym i Maciejem Zarembą.
Zapytany o to zamówienie, Maciej Zaremba tak tłumaczy decyzje i szczegóły wykonania:
Inspiracją dla zamówienia było znane zdjęcie Gianniego Angelliego. Zamówiony garnitur miał być jego współczesną interpretacją, a nie dokładną kopią. Odstępstw jest kilka. Na przykład oryginał nie miał szliców, nasza marynarka ma dwa. Jest też krótsza. Podnieśliśmy kozerkę. Chodziło o zbudowanie dynamicznej sylwetki „V”. Klientowi zależało też na wszyciu ramienia con rolino co dodatkowo podkreśla ramiona.
Aby spełnić te wymagania musieliśmy odejść od zwyczajnego stylu naszej pracowni. Dziś używamy bardzo małe wypełnienia ramion, tu ramiona są mocno podniesione.
W dodatku przedłużyliśmy ich linię żeby zbudować sylwetkę jakiej klient oczekiwał.
Rozstaw guzików zawsze jest inny dla każdego klienta. Tu tworzą prawie idealny kwadrat, lekko wydłużony. Ale ważne jest też rozmieszczenie dekoracyjnych guzików na piersi. Są podniesione, ponieważ podniesione są ramiona.
Charakterystyczną rzeczą w garniturze na którym był wzorowany ten, jest możliwość zapinania go na środkowy lub dolny guzik. Zazwyczaj dwurzędówki o takim rozstawie guzików zapinamy na jeden (środkowy) guzik lub na dwa naraz, ale nie tylko dolny.
Ta daje taką możliwość. Wydłużenie klapy powoduje nieco bardziej nonszalancki i zrelaksowany look. Odformalnia marynarkę. Osiągnięcie takiego efektu wymagało innego umieszczenia płótna i konstrukcji klap, tak aby ładnie się wywijały w każdej z pozycji. Wymagało też wszycie dwóch guzików w środku.
(wypukła mediolańska dziurka wykonana przez Macieja Zarembę)
Zapraszam do komentowania efektu w komentarzach. Moim zdaniem efekt, w kwestii proporcji, jest zachwycający. Ale przyznam szczerze, że wybór materiału wydaje mi się kontrowersyjny. Nie zrozumcie mnie źle, materiał jest piękny, czarno biała kratka ks. Walii to wiosenno-letni klasyk. Jednak ja sam, na tym etapie rozwoju mojej szafy, zdecydowałbym się na gładki szary lub granat.
O początkach projektu możecie przeczytać tu.
O kolejnym stadium tu.
Więcej zdjęć z sesji tu.
Zdjęcia Jakub Szymczuk
www.fb.com/silaobrazu
W sesjji wystąpił Stanisław Friso.
Zdjęcia zrobione w Brasserie Warszawska, ul. Górnośląska 24.