Zanim mój płaszcz na miarę będzie gotowy szukałem czegoś nieformalnego do codziennej bieganiny. Ot klasycznego, zwykłego płaszcza czy kurtki, którą można założyć na sweter lub marynarkę. Po głowie chodziły mi duffle coat (budrysówka) i pea coat czyli marynarska kurtka. Podejrzewałem, że oba klasyczne modele bez trudu znajdę na sklepowych wieszakach i tak było.
Budrysówkę odrzuciłem po pierwszej przymiarce. Za dużo szczegółów, za mało formy. Za to w TkMaxx zwrócił moją uwagę granatowy Pea Coat w grubą jodełkę.
To chyba jedno z bardziej udanych męskich ubrań, skoro w prawie niezmienionym kształcie przetrwało od pierwszej połowy XVIII wieku. Ma oczywiście marynarskie pochodzenie. To dwurzędowa kurtka z dużym kołnierzem. Kołnierz i wyłogi są tej samej szerokości, stanowią więc świetną ochronę przed wiatrem. Dwurzędowy, zapinany najczęściej na 3 guziki. Różnią się długością, myślę jednak, że najlepiej wyglądają te do połowy uda.
Jak każde rasowe ubranie doskonale wygląda ze wszystkim. Nic wielkiego, ale Pea Coat wpisuję na swoją listę Macaroni Tomato essentials.
Wkrótce: